Mnie bardziej spodobała się Keira... Po prostu Lizzy wydawała mi sie być taka hmmm.... drobna? szczupła twarz itd. Natomiast Jennifer ma takie pełniejsze ciało...
Moim zdaniem Matthew Macfadyen. Jak czytałam DiU wobrażałam go sobie, jako zimnego mężczyznę, którego nikt nie poruszy. On wspaniale to zagrał. Colin też nie był zły ale on ma twarz, takiego zagubione ...