Autor |
Wiadomość |
Dorota Sadowska |
Wysłany: Śro 21:59, 29 Lip 2020 Temat postu: |
|
Madeleine napisał: | A poza tym to nie podoba mi się nazywanie Lizzy Elizą, bo to raczej nie jest zdrobnienie Elżbiety;) |
Eliza to zdrobnienie od Elizabeth, odpowiednie dla zaprzyjaźnionej rodziny Lucasów (wszyscy z Lucasów tak nazywają Elizabeth: i Charlotte, i sir William, i Maria Lucas), ale nie aż tak familiarne, jak ją nazywa najbliższa rodzina (Lizzy).
Natomiast panna Bingley sobie pozwala - za każdym razem od czasu, gdy poczuła zazdrość - Elizabeth nazywać Elizą i to już jest forma nie do końca skrywanego lekceważenia, właśnie dlatego, że pomiędzy paniami aż tak bliskich relacji nie ma. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subMildev/images/spacer.gif) |
Dorota Sadowska |
Wysłany: Śro 21:51, 29 Lip 2020 Temat postu: Re: Różne tłumaczenia |
|
kala napisał: | Do tej pory powieść ukazała sie w Polsce w trzech różnych tłumaczeniach. |
Teraz już w czterech.
kala napisał: | Najstarsze należy do Anny Przedpełskiej-Trzeciakowskiej, a dwa kolejne do Katarzyny Surówki i Magdaleny Gawlik-Małkowskiej. |
A czwarte do Doroty Sadowskiej.
kala napisał: | Tym najbardziej znanym jest chyba pierwsze tłumaczenie, dlatego sporym szokiem było dla mnie już początkowe zdanie z książki wydanej przez Prószyński i S-ka w 2006 roku: "Powszechnie znana prawda głosi, że majętny kawaler potrzebuje do szczęścia tylko żony.", podczas gdy 'obiegowe' zdanie głosi "Jest prawdą powszechnie znaną, że samotnemu a bogatemu mężczyźnie brak do szczęścia tylko żony." Niby mała różnica, ale jakie wrażenie! |
Owszem. Ale autorka raczej miała na myśli: "Jest prawdą, powszechnie uznawaną, że wolny mężczyzna posiadający sporą fortunę z pewnością koniecznie musi potrzebować żony."
"be in want of something" znaczy(ło) raczej czegoś potrzebować, bardzo lub koniecznie czegoś potrzebować, ewentualnie dotkliwie odczuwać brak czegoś.
Polskie "potrzeba mu do szczęścia tylko" to raczej coś w rodzaju luksusowego dopełnienia, z gatunku "wisienka na torcie", "a jemu to tylko ptasiego mleczka brak", "jeszcze mu tego brak do szczęścia". |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subMildev/images/spacer.gif) |
Lizzy |
Wysłany: Czw 11:05, 18 Gru 2008 Temat postu: |
|
No.. jeśli taki był pomysł autorki, to nie ma co sie spierać jak jest ładniej, jednak mimi wszystko wolę Elizabeth ![Smile](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_smile.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subMildev/images/spacer.gif) |
Miss Yvonne |
Wysłany: Śro 19:29, 17 Gru 2008 Temat postu: |
|
No to teraz już wszystko jasne, sama Austen tak napisała!
W "Ani z Zielonego Wzgórza" bardzo podobały mi się spolszczenia, natomiast do "Dumy..." już mi nie bardzo pasowały...![Very Happy](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_biggrin.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subMildev/images/spacer.gif) |
JoannaS |
Wysłany: Śro 9:55, 17 Gru 2008 Temat postu: |
|
Tej Elizy też nie mogłam na początku zrozumieć. W książce pojawia się jednak to imię. Gdy Elżbieta i państwo Gardinerowie są gośćmi u Darcy`ego i Georgiany panna Bingley mówi:
"Pray, Miss Eliza, are not the ----shire Militia removed from Meryton? They must be a great loss to Your family."
A potem w scenie obgadywania Lizzy:
When Darcy returned to the saloon, Miss Bingley could not help repeating to him some part of what she had been saying to his sister.
"How very ill Miss Eliza Bennet looks this morning, Mr. Darcy," she cried; "I never in my life saw anyone so much altered as she is since the winter. She is grown so brown and coarse! Louisa and I were agreeing that we should not have known her again."
Chyba panna Bingley chciała w ten sposób dać wyraz pogardy dla Elżbiety. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subMildev/images/spacer.gif) |
Lizzy |
Wysłany: Wto 21:44, 16 Gru 2008 Temat postu: |
|
To przepraszam . Sprostowanie "ale jak WIĘKSZOŚĆ uważam że spolszczanie imion jest karygodne.". |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subMildev/images/spacer.gif) |
kala |
Wysłany: Wto 20:44, 16 Gru 2008 Temat postu: |
|
W sumie ja też wolę wersję z polskimi imionami (w "Ani z Zielonego Wzgórza" także!) - być może przez sentyment do pierwszej wersji Austen jaką czytałam, czyli w tłumaczeniu Przedpełskiej-Trzeciakowskiej. Dla mnie ona jest najlepsza. Ale 'Eliza' bardzo mnie irytuje, może dlatego, że u nas 'Elżbieta' i 'Eliza' to dwa zupełnie różne imiona i myślę, że choćby ze względu na to nie powinno się ich używać zamiennie. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subMildev/images/spacer.gif) |
JoannaS |
Wysłany: Wto 14:55, 16 Gru 2008 Temat postu: |
|
Z całym szacunkiem dla pani moderatorki, ale nie wszyscy. Mnie zupełnie nie przeszkadza Elżbieta i inne polskie imiona.
Wolę na przykład tłumaczenia Ani z Zielonego Wzgórza z Anią, Janką, Ewą i tak dalej a nie Leslie i Jane. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subMildev/images/spacer.gif) |
Lizzy |
Wysłany: Pon 17:43, 15 Gru 2008 Temat postu: |
|
Ja tem tego nie słyszałam, ale jak wszyscy uważam że spolszczanie imion jest karygodne. Dla mnie Lizzy zawsze będzie Elizabeth a nie żadną Elżbietą czy Elizą ![Smile](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_smile.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subMildev/images/spacer.gif) |
JoannaS |
Wysłany: Nie 10:11, 14 Gru 2008 Temat postu: |
|
Miss Yvonne napisał: | Tak, właśnie tak było, Jerzy Wickham . Też wydaje mi się to zabawne.
Tak, z lektorem tez jest Elżbieta i co gorsza: Eliza, jak już wspominałyście... |
Bo w filmie słychać jak panna Bingley mówi "miss Eliza". |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subMildev/images/spacer.gif) |
Miss Yvonne |
Wysłany: Nie 0:06, 14 Gru 2008 Temat postu: |
|
Właśnie!
Też mnie zdziwiło to, że Mary nie została Marią, gdy Elizabeth była Elżbietą. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subMildev/images/spacer.gif) |
kala |
Wysłany: Sob 21:48, 13 Gru 2008 Temat postu: |
|
I zawsze mnie zastanawiało, czemu na polski tłumaczą tylko niektóre imiona - właśnie Elżbietę, Annę, Eleonorę, Henryka czy Jerzego, a nie robią Marii z Mary czy Jakuba z Jamesa. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subMildev/images/spacer.gif) |
Miss Yvonne |
Wysłany: Pią 23:20, 28 Lis 2008 Temat postu: |
|
Tak, właśnie tak było, Jerzy Wickham . Też wydaje mi się to zabawne.
Tak, z lektorem tez jest Elżbieta i co gorsza: Eliza, jak już wspominałyście... |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subMildev/images/spacer.gif) |
Madeleine |
Wysłany: Pią 22:36, 28 Lis 2008 Temat postu: |
|
Jerzy Wickham?!
Nie no wspaniale:) Ale Elżbiety tez nie lubie (a tak jest w wersji z lektorem na DVD DIU 2005) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subMildev/images/spacer.gif) |
Miss Yvonne |
Wysłany: Pią 21:15, 28 Lis 2008 Temat postu: |
|
Kiedy pierwszy raz czytałam "DiU" wypożyczoną z biblioteki, było to tłumaczenie Anny Przedpełskiej-Trzeciakowskiej. Później, kiedy kupiłam już sobie książkę na własność, tez miałam to samo tłumaczenie. Nie mam porównania, ale wydaje mi się bardzo dobre. Irytują mnie tylko spolszczone imiona. Wolałabym, by zostały w oryginale. Bo z Elizabeth zrobiła się Elżbieta, z Charlesa Karol, a z Georga Jerzy... |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subMildev/images/spacer.gif) |