Forum o Dumie i Uprzedzeniu

Lizzy · Wysłany: Śro 22:16, 12 Mar 2008 Temat postu: Pan Collins

Jeden z moich ulubionych bohaterów Smile

.
Kiedy zobaczyłam go w nowszej wersji DiU z tym kwiatkiem przy oświadczynach to, strasznie mi się chciało śmiać. A kiedy słyszę o kominku w salonie Lady Cathrine De-Burgh... Laughing

Jaka jest wasza ulubiona scena lub cytat z Collinsem?

Madeleine · Wysłany: Śro 22:28, 12 Mar 2008 Temat postu:

W filmie z 2005 swietne jest jak Pan Collins chce się zapoznać z Panem Darcym:) Robi "ekhm" i gdzies tak z wysokości 190 cm p.Darcy spogląda na niego "z góry" jakby chciał powiedzieć "What's up man?"

kala

Świetna jest przemowa pana Collinsa tuż po tym, jak Elizabeth odrzuca jego oświadczyny: "Wiem nie od dziś, że młode damy zwykły odrzucać pierwsze oświadczyny mężczyzny, którego mają skrycie zamiar poślubić. Czasem odmowa następuje nawet za drugim albo i trzecim razem. Dlatego bynajmniej nie porzucam nadziei, iż niebawem poprowadzę panią do ołtarza." Very Happy

Cóż za cierpliwy facet! A do tego jaki zdeterminowany! Wink

Madeleine

Hej, a jak miał na imię pan Collins. Bo nie pamietam, a może to w ogóle nie było nigdzie podane?

kala

William

Madeleine

A no tak dziękuję Smile

To sie pojawiło chyba tylko raz jako podpis pod listem czy coś... dobrze myśle? W filmach chyba wcale.

kala

Proszę bardzo Wink

A ja właśnie jego imię kojarzę z filmu, chyba w wersji z 2005 roku przedstawiał się wchodząc do domu Bennetów: "William Collins, do usług." Kojarzysz? Smile

Madeleine

Tak;) Wtedy ma taki fajny kapelusz...

magda0389

Nie cierpię na niego patrzeć, jest straszny. ;p No, jak go widzę, to zbiera mnie na wymioty. ;p

Lizzy

Mnie często doprowadza raczej do wybuchu śmiechu Very Happy

JoannaS

Uwielbiam pana Collinsa.
Oprócz tego, że był głupi to urodą też nie grzeszył: „Był to wysoki, ociężały, dwudziestopięcioletni młody człowiek”.
Panowie z ekranizacji 1995 i 2005 są aż zbyt urodziwi jak na niego. Collins z 1980 roku jest według mnie najbardziej odstręczający.

Miss Yvonne

Pan Collins z 95r. jest świetny. Zawsze miał takie posklejane włosy, a kiedy się uśmiechał...Ohh, okropność!

Madeleine

Czytam sobie właśnie "Lalke" (lektura) i zauważyłam cos ciekawego. W powieści pojawia sie pan William Colins, nauczyciel angielskiego który udziela lekcji Wokulskiemu Wink

Moze to ten sam pan Collins Laughing

JoannaS

Wokulski roztrząsający po angielsku przymioty lady Katarzyny. Very Happy

Wyobraziłam sobie i musiałam się wyśmiać.

Lukrecja